Ta sprawa jest do wygrania!

utworzone przez wrz 9, 2021Toga bez wroga

– Dzień dobry Panie Mecenasie, to są dokumenty o których rozmawialiśmy i o które Pan prosił – powiedział klient zaraz po wejściu do gabinetu. Widzieli się z mecenasem tydzień wcześniej, dokładnie wówczas zrelacjonował sprawę, miał tylko przynieść „papiery i dowody”.

– Proszę dać mi chwilę – mecenas wziął dokumenty, zaczął je z ogromną uważnością i pieczołowitością przeglądać. Nie zgadzało się nic z tego co klient mówił podczas poprzedniej wizyty. W pismach – które klient sporządził bez konsultacji prawnej – w zasadzie uznał (zapewne nieświadomie) roszczenie. Do tego niewątpliwie dopuścił się kilku istotnych naruszeń umowy, które w razie sporu nieomal gwarantowały przegraną.

– Panie Wacławie … – rozpoczął mecenas…

I tutaj pytanie do Ciebie. Co Mecenasie odpowiesz klientowi?

 Ta sprawa jest do wygrania! Nie takie rzeczy wygrywaliśmy.
ⓑ Z przykrością stwierdzam, że Pańskie szanse na wygraną są nikłe, żeby nie powiedzieć żadne.

Jeśli wybrałaś/eś ⓐ 
Moja mama uczyła mnie, że kłamstwo ma krótkie nogi. Rozważ proszę, czy to się opłaca?

Do kogo klient będzie mieć ostatecznie pretensje, że przegrał (przegrałaś/eś, przegraliście)? Jaki będzie Twój stosunek do zarobionych w ten sposób pieniędzy (świadomy, lub nieświadomy – znam prawników, którzy przepuszczają zarobioną kasę, bo na poziomie całkowicie nieświadomym, uważają, że to brudna forsa). Jak się będziesz czuć w czasie prowadzenia tej sprawy – na każdym terminie rozprawy?

Jasne, można sobie powiedzieć, że pieniądze się należą za należytą staranność w prowadzeniu sprawy. I „oficjalnie” wszystko jest w porządku. Ale… czy czasem nie będzie Cię coś żgało w boku, kuło w plecach albo wirowało w głowie, bo masz sprawę, co do której nie masz w ogóle przekonania, na rozprawie Ci go w ogóle brak (a przekonanie było tylko co do tego by sięgnąć po pieniądze).

Sprawdź, czy gdzieś Ci się to nie odbija czkawką? Kto będzie ostatecznym i jedynym winowajcą w oczach klienta, gdy sprawę przegrasz?

Jeśli wybrałaś/eś ⓑ:
Kiedyś, gdy klientowi wprost i bez ogródek powiedziałem jak sprawę widzę (odpowiedź b – rzecz jasna), usłyszałem „nie po to do Pana przychodzę i nie za to Panu płacę, żeby mi Pan mówił, że jestem bez szans. Od tego są prawnicy, żeby zrobić coś z niczego”.

Jako że bywałem w życiu bezczelny, odpowiedziałem mniej więcej tak:
„Jeśli szuka Pan prawnika, który powie Panu to co chce Pan usłyszeć, a nie jak się sprawy w rzeczywistości mają, to jestem przekonany, że na tej ulicy znajdzie Pan co najmniej jedną kancelarię, w której Pana potrzeba będzie w całości zrealizowana. Przy tej ulicy jest kilkadziesiąt kancelarii, a może nawet ponad setkę. Adwokackich i radcowskich. Do wyboru, do koloru. Dbam o siebie i dbam też – mimo że może Pan tego nie dostrzegać – o Pana interes. Dziś Panu powiem, że wygram, ale za rok lub dwa, gdy sprawa się skończy, przyjdzie Pan do mnie z pretensjami. Pretensje będą do mnie, że Pana okłamałem, a nie do siebie, że Pan właśnie to chciał usłyszeć i na tym Panu zależało. Do tego sam nie będę się dobrze z tym wszystkim czuć. W końcu wezmę od Pana pieniądze w sprawie, do której nie mam żadnego przekonania i pomimo, że będę się należycie starać i należycie wykonywać swoją pracę, będzie coś we mnie cały czas zgrzytać. Nie chcę tego – ani dla siebie, ani dla Pana”.

Klient podziękował, pożegnał się i wyszedł szukać kogoś innego. A ja pomyślałem, że kiedyś może wróci, gdy przekona się na własnej skórze, że najlepszy prawnik to ten, który mówi wprost i bez ogródek, jak się sprawy mają.

Pewnie inaczej bym postąpił, gdyby klient pomimo tych argumentów, zdecydował się na prowadzenie sprawy licząc na to, że może coś się uda „uszyć” z tego materiału albo zawrzeć ugodę. Tak jednak nie było.

***

Wariantów zakończenia tej scenki na pewno jest więcej, chciałem jednak zachęcić do zwrócenia uwagi na to, że mówienie klientowi prawdy, naprawdę się opłaca:

a) psychologicznie (bo jesteś spójna/y),

b) moralnie/etycznie (bo zarabiasz całkowicie uczciwie),

c) wizerunkowo (bo klient nie będzie oskarżać, szkalować, hejtować i być może jeszcze do Ciebie przyjdzie)

d) i finansowo (bo w ślad za dobrym zdaniem na Twój temat pójdą pieniądze – zawsze!).

Klient chce prawdy, nawet gdy uważa, że jest inaczej. Zadaniem prawnika, w moim subiektywnym odczuciu, jest klienta wyedukować, uświadomić mu krótkowzroczność fałszywego widzenia swojej sprawy.

Nie warto kłamać i nie warto obiecywać. Nawet gdy się startuje, rozpoczyna działalność w todze i liczy się każdy klient, każde zlecenie… Gdy do zapłacenia jest ZUS, czynsz, czasem jakiś leasing i – być może – sekretarka. A oprócz tego ma się kredyt na mieszkanie i potrzebne są środki na utrzymanie rodziny.

I jeszcze jedno. Są sprawy, które powinno się przegrać i się je wygrywa. Są też takie, które powinno się wygrać, a się przegrywa. To jednak zupełnie inna kwestia. Mi rozchodzi się o prawdę, którą trzeba podać klientowi na samym początku. Subiektywną prawdę, zgodną z przekonaniem prawnika.

 

Zapraszam do komentowania wpisu na LinkedIn:

https://www.linkedin.com/posts/sornekadam_togabezwroga-activity-6841732151084511232-vJnh

Dziękuję Patronom na Patronite.pl: Rejentowi Michałowi S. oraz Piotrowi Łabno z Famatech. 

Prawa autorskie:

© 2021, Adam Sornek, Fundacja „Ambicje.org” 

o autorze

Adam Sornek

Nazywam się Adam Sornek, jestem certyfikowanym coachem i mentorem pracującym w modelu life&biznes oraz adwokatem nie wykonującym zawodu. Po 18 latach wykonywania pracy prawnika, odwiesiłem togę by zająć się psychologią człowieka we wszystkich jego aspektach. 

Pomagam prawnikom na rozdrożu, którzy przeżywają kryzys związany z wykonywaniem zawodu, czują się wypaleni zawodowo, nie radzą sobie z emocjami lub zmagają się z kryzysem wieku średniego.

Uczę prawników, którzy lubią swoją pracę, jak radzić sobie z codziennymi wyzwaniami w tym fachu - dzielę się wiedzą, doświadczeniem, sprawdzonymi metodami...

Prowadzę superwizję zawodową dla prawników, którzy chcą nauczyć się radzić sobie z codziennymi trudnościami natury psychicznej w wykonywaniu zawodu prawniczego.

Jestem studentem szkolenia psychoterapeutycznego
w nurcie psychologii zorientowanej na proces.  

PRACOHOLIZM I PERFEKCJONIZM CZYLI RYSY

PRACOHOLIZM I PERFEKCJONIZM CZYLI RYSY

To była czwarta sesja, czwarte spotkanie. Wiedział już jak pracuje coach, z czym to się je. Początkowy opór już zelżał, złagodniał. W jakimś sensie polubił swojego „trenera”, choć nie o trening w tym wszystkim chodziło. Zdał sobie też sprawę, że to nie jest spotkanie...

Ile masz pootwieranych drzwi?

Ile masz pootwieranych drzwi?

- Znów jestem wkurwiona - zaczęła.  - Znów … - powtórzył. - Jeszcze mnie przedrzeźniasz, nie dolewaj oliwy do ognia. - Tylko powtarzam to co mówisz i to co słyszę, abyś mogła usłyszeć siebie. Przecież ja do ciebie nic nie mam - odpowiedział grzecznie, z uśmiechem i...

Wypalenie zawodowe w pracy prawnika

Wypalenie zawodowe w pracy prawnika

Masz dość?Tak to z reguły jest. Obserwuję to od lat. Zaczęło się ode mnie, później zacząłem to widzieć - jak na dłoni - u prawie wszystkich znajomych. Nieomal wszyscy mają dość tej roboty - sądy, sprawy, rozprawy, klienci, petenci, kłótnie, spory, wojny, przepychanki,...

OJCZE, TY SKURWYSYNU! KOCHAM CIĘ!

OJCZE, TY SKURWYSYNU! KOCHAM CIĘ!

Miał sen. A może to nie był sen, tylko wszystko działo się jakby we śnie? Ciągle się zastanawiał, czy to było na prawdę, czy we śnie, a jeśli we śnie, to czy ten sen był prawdziwy, czy nie? Jednak to zastanawianie nie miało już dla niego większego znaczenia, bo czuł,...

Skontaktuj się ze mną

Zostaw wiadomość lub zadzwoń.

Telefon

tel. +48 794 15 69 61

Email

fundacja (at) ambicje.org
adam (at) sornek.pl

Adres

FUNDACJA AMBICJE.ORG
Kabacki Dukt 1 / 4, 02-798 Warszawa

KRS 0000877751 (Sąd Rejonowy dla Miasta Stołecznego Warszawy
w Warszawie, XIII Wydział Gospodarczy KRS), NIP 9512512759, REGON 387927381

Adam Sornek